Powiedzieć, że warto nauczyć się haftować bo to miłe zajęcie, to jak nic nie powiedzieć. Postanowiłam zgłębić temat zdobywania nowych umiejętności od strony fizjologii naszego organizmu i psychologii. Opowiem Ci też o kilku zaletach nauki haftowania.
Uczenie nowych rzeczy daje Ci szczęście
Kto kiedykolwiek zrobił coś miłego po raz pierwszy z pewnością zna towarzyszące mu uczucie ekscytacji. Pamiętam moją pierwszą samodzielną jazdę na nartach, moment kiedy po raz pierwszy przyleciałam do Portugalii, mój pierwszy haft.
Lubimy nowości, potrzebujemy ich i podobnie funkcjonuje nasz mózg. Jest w nim nawet obszar reagujący na nowe bodźce nazywany SN/VTA. My nazwiemy go po prostu „centrum nowości”. Związany jest on także z dwoma innymi obszarami mózgu: hipokampem i ciałem migdałowatym, które odgrywają dużą rolę w uczeniu się i zapamiętywaniu. Naukowcy badali te obszary w czasie stymulowania nowymi bodźcami i zauważyli w nich znaczny wzrost poziomu dopaminy czyli „cząsteczki szczęścia i motywacji”. Nic dziwnego, że z warsztatów wynosicie nie tylko nową umiejętnością, ale też uśmiech na twarzy! Wasz mózg zalewany jest w tym czasie falą pozytywnych neuroprzekaźników!
Po zrobieniu czegoś po raz pierwszy masz uczucie, że „możesz wszystko”- chłoniesz więcej
Kolejna ciekawa rzecz dotycząca nowych umiejętności to fakt, że plastyczność mózgu, a tym samym możliwość uczenia się wzrasta po doświadczeniu nowości. Specjaliści od technik pamięciowych zalecają aby zmieniać miejsca, w których się uczymy. Znany pokój zamienić na niepoznany park albo cichą przestrzeń w nowej kawiarni.
Podobnie jest z powtórkami do egzaminu. Warto do znanej porcji materiału dołożyć zupełnie nowe tematy i mieszać je. Nasz mózg lubi wyzwania i wcale nie czuje się wtedy przytłoczony większą ilością rzeczy do zapamiętania. Wręcz przeciwnie – jest bardziej zmotywowany.
A teraz kolejny aspekt ważny z punktu widzenia nauki nowej umiejętności. Plastyczność naszego mózgu wzrasta po tym, jak stymulujemy go czymś nowym. Naucz się kilku nowych technik hafciarskich, a po chwili zrób sobie sesję przygotowującą do egzaminu. Dwa zupełnie niezwiązane zajęcia? Twój mózg to lubi i będzie wtedy bardziej podatny na tworzenie nowych połączeń nerwowych!
A teraz postaram się Cię przekonać, że Twoją nową umiejętnością powinno być haftowanie : )
Haftowanie relaksuje
Każdy z nas doświadcza czasami natłoku obowiązków i zadań do wykonania. Niezależnie od tego czy jesteś studentką, mamą opiekującą się dziećmi, czy pracujesz na etacie miewasz czasami myśl ‘Muszę być wielozadaniowa, jest tyle rzeczy do zrobienia!’. Szybkie tępo życia i nasze otoczenie wymuszają takie myślenie. Na koniec dnia wydaje się nam co prawda, że dużo zrobiliśmy, ale nic z tych rzeczy nie było zrobione porządnie. Mi zdarzyły się próby łączenia opieki nad dziećmi z haftowaniem. Kończyło się to zazwyczaj zabieraniem tamborka i krzywymi ściegami : )
Kiedy haftujesz musisz być tu i teraz. Nie ma możliwości aby robić w tym czasie coś jeszcze. Skupiasz się na koordynacji ruchowo- wzrokowej, nie docierają do Ciebie bodźce z zewnątrz, masz okazję do zatrzymania.
Haftowanie leczy
Słyszałaś o rzemiośle terapeutycznym? Wiemy już, że rękodzieło zmniejsza niepokój i wysoki poziomu stresu, ale także łagodzi chroniczny ból oraz stany lękowe. Rytmiczne, powtarzalne ruchy powodują także ustabilizowanie tętna i zmniejszenie wydzielania kortyzolu – hormonu stresu.
Kiedy haftujesz po kilku godzinach masz wrażenie, że minęła tylko chwila
Aby wyjaśnić Ci dlaczego opowiem najpierw o psychologu, który badał to zjawisko i nazwał je flow. Mihály Csíkszentmihályi był więźniem za czasów II wojny światowej, a traumatyczne przeżycia z tego okresu wzbudziły w nim chęć znalezienia przyczyny szczęścia. Postanowił zostać psychologiem, a w swojej pracy badawczej przeprowadził wiele rozmów ze sportowcami, muzykami, artystami. Opisywali oni swój stan umysłu, kiedy całkowicie oddawali się jakiejś czynności. Czasami wykonywali oni dane zadania bez większego trudu, a praca jakby sama z nich wypływała stąd nazwa flow. Oczywiście wiązało się to z ogromną ekscytacją i utratą poczucia czasu.
Pamiętacie takie sytuacje w Waszym życiu kiedy byliście w coś tak zaangażowani, że nic innego nie miało znaczenia? Czas jakby stawał w miejscu. Ja często mam takie doznania podczas haftowania. A Wam może przytrafiło się to w czasie śpiewania, tańca czy wspinaczki wysokogórskiej?
Ciekawe jest też to, że największego szczęścia doznajemy nie w czasie pasywnym, kiedy nic nie robimy, ale w czasie aktywnego tworzenia, realizowania projektu, rozwiązywania problemu!
Mam nadzieję, że moje odpowiedzi na pytanie dlaczego warto uczyć się nowych rzeczy Cię przekonały!