Witam Was w listopadzie wpisem, w którym odpowiadam na pytanie „Czy dzieci potrafią haftować?”
Miniony październik był chyba najpiękniejszym jesiennym miesiącem jaki pamiętam od lat 🙂 Po części za sprawą wspaniałej pogody, ale też mojej większej uważności na piękno przyrody. Kto mnie uczy tej uważności? Oczywiście dzieci. Czy mam czas na chwile zachwytu nad każdym napotkanym kolorowym liściem? Nie zawsze.
Cały dzień szli przez ukwiecony krajobraz, który Muminek byłby chętnie zbadał na własną rękę, ale Mamie spieszyło się i nie pozwoliła mu się zatrzymywać.
Muminki
Ale uwierzcie mi, że warto odnaleźć czas i podarować go dzieciom. Na drzewach wciąż jest jeszcze dużo pięknych liści i jesiennych kwiatów. Polecam Wam zabrać te skarby do domu i zainspirować się do stworzenia wspólnie czegoś pięknego.
Dzisiaj opowiem Wam o pierwszym hafcie wykonanym, z moją córką, do którego zainspirował nas jesienny liść dębu.
Jeszcze do niedawna sądziłam, że haft to nie jest zajęcie dla małych dzieci. Wątpiłam w to, że znajdą w sobie tyle cierpliwości i ostrożności aby coś wyhaftować. Zmieniłam jednak zdanie po warsztatach hafciarskich, na których spotkałam wiele niezwykle cierpliwych i zaangażowanych uczestniczek. W wieku od 4 do kilkunastu lat! Z zadziwieniem patrzyłam jak sprawnie operują igłą, wymyślają projekty, dobierają kolory muliny.
Postanowiłam zatem spróbować coś wyhaftować z moją trzylatką.
Do zrobienia haftowanego obrazka potrzebowałyśmy
- płótno malarskie
- dwa kolory muliny
- igłę do haftu z ostrym końcem nr 1
- ołówek
- nożyczki
Pierwszy krok to oczywiście wybranie najpiękniejszego liścia i odrysowanie go na płótnie. Dzieci z pewnością Wam przy tej czynności pomogą.
Kolejne czynności to ucięcie muliny, nawleczenie igły i zrobienie supełka. Opowiadajcie dziecku o każdej czynności, którą robicie i dajcie się zasypywać pytaniami „a po co?”
Mamy już nawleczoną igłę, a więc możemy zacząć haftować obwódkę liścia. Wybrałam do tego najłatwiejszy ścieg: stębnówkę. Pamiętajmy aby na „zakrętach” skracać poszczególne ściegi co pozwoli uzyskać obłe kształty blaszki liścia.
Unerwienie liścia haftujemy jaśniejszą muliną. W czasie tej czynności opowiadałam córce o tym po co są nerwy w liściu. Haftowanie niespodziewanie stało się dla nas pretekstem do rozmów o biologii.
Haft wyszedł bardzo estetyczny i minimalistyczny i co najważniejsze zrobiłyśmy go w krótkim czasie co pozwoliło pozostać w skupieniu mojej trzylatce. Oczywiście sama nie operowała igłą a jedynie wyciągała ją z płótna, ale jeszcze przyjdzie czas na samodzielne haftowanie!
Spróbujcie sami pohaftować z dziećmi, zainspirujcie się i podarujcie im czas!